Suspens to nieoczekiwany zwrot akcji. Często spotykamy się z nim w powieściach i filmie. Chodzi o budowanie napięcia i zaskoczenie czytelnika, widza. Gdy już sobie wyobrażamy, że bohaterowie nie mają szans na szczęście, nagle okazuje się zupełnie coś innego.
Z pewnością zaskoczeniem dla Kmicica było odczytanie listu Janusza Radziwiłła do jego brata Bogusława i próba jego porwania w „Potopie” Henryka Sienkiewicza. Nieoczekiwanym zwrotem akcji było wyjście z pociągu do Krakowa Stanisława Wokulskiego, bohatera „Lalki” Bolesława Prusa. Jechał on właśnie w odwiedziny do ciotki narzeczonej Izabeli Łęckiej.
Podobnie suspensem mogło być zdradzenie miejsca schowanego skarbu rodzinnego przez Cezarego Barykę w „Przedwiośniu” Stefana Żeromskiego.
Totalnym suspensem można nazwać fabułę „Procesu” Franza Kafki. Już na samym początku przychodzą do bohatera Józefa K. nadzorcy z sądu. Przynoszą mu informację, że jest oskarżony i ma stawić się w sądzie na rozprawie. Nie mówią mu jednak o co jest oskarżony ani kiedy ma stawić się w sądzie, nie wie też, gdzie ów sąd się znajduje? Każde zdarzenie później jest zaskoczeniem dla czytelników i samego bohatera.
Mistrzostwem suspensu był moment w „Milczeniu owiec” (1991), gdy oddział Policji pukał i później wyważał drzwi domu podejrzanego o szereg morderstw psychopaty, podczas gdy z rutynową wizytą do innego domu, tego właściwego weszła agentka FBI. Po krótkiej rozmowie odkryła, że rozmawia z mordercą. Zorientował się, iż został zidentyfikowany. Gdy zgasił światło, agentka stała się potencjalnie kolejną ofiarą.